Komentarz walutowy FMCM
Eurodolar i świat
Posiedzenie Rezerwy Federalnej, które odbyło się w ubiegłym tygodniu, miało dwojaki przekaz. Z jednej strony – gołębi, bo obniżono średnie prognozy wysokości stóp w roku obecnym i kilku latach następnych, a także ich górne wartości. Do tego tylko trzy osoby (Rosengren, George, Mester) były przeciwne utrzymaniu obecnego poziomu stóp, czyli w praktyce oczekiwały podwyżki.
Z drugiej strony – wymiar był jastrzębi, ponieważ aż trzy osoby chciały zacieśnienia. Także i w ten sposób można na to patrzeć. Co więcej, w oficjalnym komunikacie przyznano, że argumentów za takim ruchem jest więcej niż w minionych miesiącach.
W efekcie eurodolar kontynuuje konsolidację, która trwa w pewnym sensie od początku sierpnia, a na pewno, jeśli chodzi o obecny zakres, od końcówki owego miesiąca. Zakres to ok. 1,1125 – 1,1285. Sytuację można też postrzegać jako trend spadkowy po coraz niższych maksimach. Z drugiej strony, można również połączyć dołki z 3 grudnia 2015, 24 czerwca 2016 i 22 – 25 lipca 2016, by dostać linię zwyżkową – w takim układzie mielibyśmy w ostatnich tygodniach trójkąt.
Nasze wstępne przekonanie jest takie, że zapewne w grudniu Fed zdecyduje się na podwyżkę stóp – choć mogą być wtedy jakieś głosy opozycyjne. W tym tygodniu dość jastrzębio wypowiedział się np. Jeffrey Lacker, sugerując, że na wrześniowym zebraniu Fed była dobra okazja, by podnieść stopy. Podobnie Dennis Lockhart (ale on na razie nie głosuje) orzekł, że Fed winien zacieśniać politykę i nie czekać z ruchem zbyt długo, o ile tylko dane nie zaczną rozczarowywać.
Na rynku ropy zagościła z kolei wiadomość o tym, że w Algierze OPEC zdecydowała się na ustalenie limitu dziennego wydobycia ropy na poziomie 32,5 mln baryłek. O ile więc w początkach tygodnia widać było na wykresie WTI schodzenie nawet w okolice 44,3 dolara za baryłkę, o tyle dziś i wczoraj notowania otarły się o 48 dolarów.
Na GBP/USD mamy od 24 czerwca (od referendum brexitowego) konsolidację, której dolne ograniczenia to ok. 1,2850, a górne to ok. 1,3430 – 1,35. W tym tygodniu wykres oscylował w pobliżu 1,29 – 1,3050. Na GBP/EUR widzimy z kolei 1,15 – 1,16. Minima to ok. 1,1460-70. Od 6 września mamy tendencję spadkową, jakkolwiek można ją postrzegać jako element konsolidacji, wszczętej rzecz jasna po referendum.
W dniu dzisiejszym mieliśmy publikację dynamiki PKB Wielkiej Brytanii za II kwartał. Rezultaty to +0,7 proc. k/k oraz +2,1 proc. r/r przy prognozach +0,6 proc. k/k oraz +2,2 proc. r/r. W Stanach podano m.in. indeks Chicago PMI oraz indeks Uniwersytetu Michigan. Oba uplasowały się powyżej prognoz, co jest pozytywne dla wyceny dolara, przynajmniej ceteris paribus – aczkolwiek tak naprawdę od godziny 14:00 wykres idzie w górę, ciągle jednak nie naruszając w żaden sposób konsolidacji.
Na polskich parach
Na EUR/PLN notowaliśmy dziś wybicia nawet do 4,3190, choć teraz jesteśmy poniżej 4,2975. Od paru dni toczy się gra o to, czy złoty jeszcze się umocni w znaczący sposób. Minima, które wykreowano kilka dni temu, to ok. 4,2730-50. W naszym podejrzeniu wykres jednak odbija od długofalowej linii, łączącej minima z 21 – 22 września 2015 oraz początku kwietnia i połowy sierpnia 2016. Jest to więc trend wrostowy, osłabiający złotego. Ma on zapewne mniej siły niż kiedyś, ale może jeszcze mieć znaczenie, tym bardziej, że przecież części graczy przyda się realizacja zysków z umocnienia ciągnącego się niemal od początku września roku bieżącego.
Dość podobnie postrzegamy obraz na USD/PLN, gdzie dziś chwilami widać było wybicia nawet do 3,87 – jakkolwiek dzień dobiega końca na poziomach o 3 – 4 grosze niższych. Generalnie jednak i tak jesteśmy już dość daleko od 3,80 – linii testowanej 22 września.
Na GBP/PLN wykres pozycjonuje się przy 4,97 – a wykraczał już ponad 5 zł. Od paru dni notowania wzrosły, złoty trochę stracił, wsparcia to 4,9340-50 oraz 4,89 – 4,90.
Tomasz Witczak
FMC Management