Wiara, że pomyślny trend na Giełdzie Papierów Wartościowych będzie trwać wiecznie może być zgubna. Nic nie może drożeć w nieskończoność. Im wyższa cena i pęd do zakupów, tym większe prawdopodobieństwo zmiany trendu.
Jednak w takich sytuacjach wielu inwestorów nie chce o tym myśleć, wierząc, że właśnie im będzie sprzyjać los i zdążą zarobić i na czas wyjść z inwestycji. Nie patrzą na wysokie wskaźniki giełdowe P/E. Często jest to ostatnia faza hossy. W tej sytuacji najszybciej orientują się profesjonaliści i rozpoczynają sprzedaż akcji, pozostawiając rozentuzjazmowanych amatorów na szczycie samych ze sobą.
Osiągnięte zyski z inwestycji, niejednokrotnie nie dzięki umiejętnościom lecz przypadkowi, utwierdzają inwestora w jego rzekomo nadzwyczajnych umiejętnościach. Śmiało więc podejmuje kolejne decyzje inwestycyjne, angażuje tym razem większy kapitał, zapominając o ryzyku. Tym razem szczęście może nie dopisać i inwestor straci wszystko, co wcześniej zarobił a także nowo zaangażowany kapitał. Analogią jest zdanie praktycznej części egzaminu na prawo jazdy za pierwszym razem, tylko dlatego, że egzaminator zadał łatwe lub opanowane przez kandydata na kierowcę ćwiczenie. Nie trudno przewiedzieć skutki wyjazdu takiego kierowcy na ruchliwą ulicę, która stanowi analogię do rynku giełdowego. Zatem nikt bardziej nie może oszukać inwestora giełdowego, niż on sam siebie.
Kupowanie podczas emisji akcji na kredyt. Niejednokrotnie instytucje finansowe oferujące akcje i kredyty a także media podgrzewają atmosferę, co przyciąga wielu amatorów, którzy ślepo wierzą prognozom. Wystarczy, że spółka funkcjonuje w pewnej i rozwojowej branży, np. energetyce a popyt na jej papiery może przekroczyć znacząco podaż. Bywa jednak, że debiut okaże się nieudany, np. z powodu rzucenia na rynek akcji przez pracowników spółki, którzy otrzymali je na preferencyjnych warunkach lub dekoniunktury na giełdzie. Tymczasem kredyt należy spłacić a na zysk trzeba poczekać, nieraz długo.
Błędy są popełniane również podczas bessy na Giełdzie Papierów Wartościowych. Kiedy kursy akcji spadną np. o 20-25 proc. na rynek wchodzą inwestorzy, którzy doszli do wniosku, że jest okazja do tanich zakupów. Kupują więc akcje po cenach znacznie wyższych od dołka, co może na chwilę zatrzymać nawet trend spadkowy. Jednak duża siła trendu spadkowego na Giełdzie Papierów Wartościowych wkrótce sprowadza ceny akcji jeszcze niżej, wtedy sprzedają oni akcje lub zostają z nimi na dłuższy okres czasu. Nie należy więc zapominać, że z trendem nie należy walczyć, bowiem istnieje większe prawdopodobieństwo jego kontynuacji niż odwrócenia.