Niektórzy dryfują a Niemcy idą do przodu
Sygnały, jakie płyną z różnych krajów nie dowodzą, że kryzys już się skończył. Obecnie wiele krajów ma problemy z opanowaniem zadłużenia i wzrostu deficytów budżetowych.
Lipiec był kolejnym trudnym miesiącem dla chińskiej gospodarki, indeks PMI odzwierciedlający aktywność przemysłu Państwa Środka spadł poniżej 50 pkt. a to teoretycznie oznacza wejście w recesję. Co prawda, poprawił się wskaźnik PMI dla usług, jednak rosną problemy rynku nieruchomości.
O 1,2 pkt. spadł wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu w lipcu, osiągając wartość 52,1 pkt. Widać oznaki poprawy na naszym rynku pracy, według Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, na koniec lipca stopa bezrobocia w Polsce wyniosła 11,4 proc. Zwiększa się nam deficyt budżetowy - do końca lipca urósł do 35 mld zł, wobec planowanych 44,3 mld zł. Prywatyzacje, nawet te udane, ani sprzedaż resztówek przez MSP nie rozwiążą problemu. Rząd, który ostatnio musiał przejść przez „drogę krzyżową” przedstawi jesienią pakiet ustaw, dotyczących m.in. reform w administracji oraz deregulacji.
Coraz lepiej idzie Niemcom. Tam wzrósł zarówno PMI dla przemysłu (z 58,4 pkt. w czerwcu do 61,2 pkt. w lipcu), jak również dla usług – odpowiednio z 54,80 pkt. do 56,50 pkt. Zamówienia w niemieckim przemyśle wzrosły w lipcu o 3,2 proc. w porównaniu czerwcem oraz o 24,6 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego. Gospodarka niemiecka jest niekwestionowaną lokomotywą Europy, a jej wyniki mają znaczący wpływ na średnią Strefy Euro, gdzie nie brakuje maruderów. Nie wiedzie się tak dobrze Wyspiarzom. Lipcowy PMI dla brytyjskiego przemysłu spadł o 0,2 pkt. a wskaźnik dla usług stracił 1,3 pkt. Z kolei w Irlandii bezrobocie jest najwyższe od 16 lat i wynosi 13,7 proc.
W Stanach Zjednoczonych indeks lipcowy wskaźnik ISM odzwierciedlający aktywność w przemyśle spadł o 0,7 proc. i wyniósł 55,50 pkt. Poprawiła się za to sytuacja w usługach, gdzie ISM zyskał 0,5 pkt. Zamówienia w przemyśle amerykańskim były w czerwcu o 1,2 proc. niższe niż w maju.
W Stanach Zjednoczonych zasiłek dla bezrobotnych pobiera ponad 4,5 mln osób a stopa bezrobocia wyniosła w lipcu 9,5 proc., czyli tyle samo, co miesiąc wcześniej. Jak wynika z raportu Challengera, w lipcu liczba zapowiadanych zwolnień pracowników w USA była o 57,2 proc. niższa niż rok wcześniej.
Jak widać, sytuacja na świecie pozostawia jeszcze sporo do życzenia, zadyszki dostają nawet ci, którzy do tej pory rozwijali się w dwucyfrowym tempie. Nas winno cieszyć, że gospodarka niemiecka odzyskuje impet. Leży to w naszym interesie, gdyż Niemcy to nasz główny partner biznesowy, a interesy najlepiej robić z najlepszymi.