Komentarz z 2.06.2015
O godzinie 16:00 poznamy bodaj najważniejszy odczyt dzisiejszego dnia, czyli amerykańskie dane o miesięcznej dynamice zamówień za miesiąc kwiecień.
Prognoza mówi, że zamówienia na dobra liczone bez środków transportu zwiększyły się wtedy o 0,5 proc. m/m (w marcu o 0,6 proc.). Przewidywania dla zamówień na dobra trwałego użytku to redukcja o 0,5 proc. m/m (w marcu notowano ponad 5-proc. zwyżkę). Co do zamówień w przemyśle, to tu założeniem jest zerowa dynamika (miesiąc wcześniej było to 2,1 proc. m/m).
Poza tym tuż przed 10:00 przekonamy się, czy poziom bezrobocia w Niemczech utrzymuje się na linii 6,4 proc.
EUR/USD jest na razie przy 1,0935-40, czyli z jednej strony widać, że gracze nie zbijają notowań niżej, ale z drugiej, że są problemy z podbijaniem wartości euro. Nic dziwnego: wygląda na to, że nadal odsuwa się w czasie kompromis w temacie Grecji albo też zmniejsza się w ogóle szansa na jego osiągnięcie. Grecy puszczali w obieg pogłoski o perspektywie porozumienia, ale przedstawiciele KE, MFW i EBC już je zdementowali. Rząd ateński uważa, że to właśnie te gremia ponoszą winę za sytuację, bo Grecja zrobiła, co mogła i musiała.
Wciąż więc istnieje ryzyko obniżania się eurodolara na fali rosnącego ryzyka greckiego i dodatkowo dobrych danych z USA (jeśli takie będą).
Przygody złotówki
Złoty jest dziś rano relatywnie mocny, a w każdym razie wykresy EUR/PLN i USD/PLN nie uciekają dramatycznie na północ. Na EUR/PLN notujemy 4,1170, ok. 1 grosz niżej jest wsparcie, kolejne dość wyraźne to okolice 4,0770-80, ale na razie na to nie liczymy. Wygląda na to, że mamy test trendu zaostrzonego po 19 maja.
Na USD/PLN oscylujemy przy 3,7650, po jednej stronie mamy 3,76, 3,75 oraz 3,7370, a po drugiej opory 3,7720-30, 3,7890, 3,8230-40.
Tomasz Witczak
FMC Management