Przekonując klientów do założenia u nich konta banki coraz częściej
oferują atrakcyjne kredyty w rachunku. To dobry sposób na
nieprzewidziane wydatki. Pod warunkiem że wybierzemy odpowiednią ofertę.
Kredyt w rachunku zyskuje na popularności. Polacy pożyczyli w ten sposób ponad 11 mld zł. Niestety często jest to rozwiązania dość drogie. W niektórych bankach oprocentowanie takich kredytów sięga niemal 20 proc. Na przykład w Banku Pekao posiadacze Konta Aktywnego i Konta Aktywnego Plus pożyczając do 1,5 tys. zł muszą zapłacić 19,85 proc.
Na szczęście są też banki, które przygotowują dla klientów bardziej przyjazne rozwiązania. Znajdziemy je na przykład w nowej, obowiązującej od 20 września, ofercie Raiffeisen Banku. Dla wszystkich rachunków, poza najprostszym Kontem Standard, oprocentowanie linii kredytowej dla kwot poniżej 1 tys. zł wynosi 0 proc. Po niewielką kwotę możemy więc sięgnąć za darmo. W ofercie dla prestiżowych klientów, czyli w Koncie Premium, nie płaci się odsetek również od zadłużenia pomiędzy 40 a 60 tys. zł. Jeśli więc dłużni jesteśmy bankowi 59 tys. zł, to naliczy on nam odsetki od 40 tys. zł (według oprocentowania wynoszącego 14,49 proc.), ale nie zapłacimy nic od pozostałych 19 tys. zł.
Kilka tygodni temu swoją ofertę kredytów w rachunku uatrakcyjnił również Lukas Bank. Zastosował znane już na rynku rozwiązanie, czyli zaproponował 7 dni nieoprocentowanego kredytu. Na takie udogodnienie mogą również liczyć klienci Citibanku i Banku Millennium. Polega to na tym, że jeśli jesteśmy na minusie mniej niż 7 dni, to bank nie nalicza odsetek. Jeśli jednak ujemne saldo będzie utrzymywało się dłużej zapłacimy odsetki za wszystkie dni, w których pożyczaliśmy od banku pieniądze. W Citibanku i w Lukas Banku może to być dowolne 7 dni w miesiącu, czyli możemy być na minusie od 1 do 3 września, a potem jeszcze od 15 do 17 i odsetek nie zapłacimy. W Millennium może to być tylko 7 kolejnych dni, czyli jeśli byliśmy pod kreską od 1 do 3 września, to odsetek nie zapłacimy jednak kolejny raz będziemy mogli z tego udogodnienia skorzystać dopiero w kolejnym miesiącu.
Lukas Bank wprowadził jeszcze jedno rozwiązanie, za które można go pochwalić. Klienci mają możliwość automatycznego zmniejszania limitu co miesiąc o określoną kwotę. To rozwiązanie pomaga spłacić kredyt w rachunku mniej zdyscyplinowanym klientom. Tu bowiem tkwi największe niebezpieczeństwo związane z liniami kredytowymi - nie ma żadnego obowiązku ich spłacania. Jedyne co bank potrąca z naszego konta to odsetki. Jeśli więc ktoś zadłużył się we własnym rachunku musi tak kontrolować swoje wydatki, by z miesiąca na miesiąc zmniejszać zadłużenie. Dla wielu osób będzie to trudniejsze zadanie niż comiesięczna spłata spłata rat kredytowych. Rozwiązanie zaproponowane przez Lukas Bank może się więc przydać osobom, którym obawiają się, że na własną rękę trudno będzie im spłacić kredyt w rachunku.
Pożyczka w koncie to jeden z lepszych sposobów zadłużania się. Może być tańszy niż kredyt gotówkowy czy wielomiesięczne zadłużenie na karcie kredytowej. W przypadku kredytu w koncie płacimy odsetki tylko od wykorzystanej kwoty. Jeśli więc na nasze konto wpływa pensja, to automatycznie zmniejsza ona stan zadłużenia. To powoduje, że efektywne oprocentowanie takiego kredytu może być dużo niższe niż nominalna stawka. Pozostaje kwestia ceny. Oprocentowanie może się wahać od 10 do blisko 20 proc. Kolejny koszt to prowizja za udzielenie takiego kredytu, która najczęściej wynosi 1-2 proc. w skali roku. Jeśli mamy konto w banku, który za kredyt w rachunku każe sobie płacić jak za zboże, to warto się zastanowić nad zmianą banku, który prowadzi nasz rachunek bankowy.
Marcin Fabianowicz, doradca finansowy Wealth Solutions
Na szczęście są też banki, które przygotowują dla klientów bardziej przyjazne rozwiązania. Znajdziemy je na przykład w nowej, obowiązującej od 20 września, ofercie Raiffeisen Banku. Dla wszystkich rachunków, poza najprostszym Kontem Standard, oprocentowanie linii kredytowej dla kwot poniżej 1 tys. zł wynosi 0 proc. Po niewielką kwotę możemy więc sięgnąć za darmo. W ofercie dla prestiżowych klientów, czyli w Koncie Premium, nie płaci się odsetek również od zadłużenia pomiędzy 40 a 60 tys. zł. Jeśli więc dłużni jesteśmy bankowi 59 tys. zł, to naliczy on nam odsetki od 40 tys. zł (według oprocentowania wynoszącego 14,49 proc.), ale nie zapłacimy nic od pozostałych 19 tys. zł.
Kilka tygodni temu swoją ofertę kredytów w rachunku uatrakcyjnił również Lukas Bank. Zastosował znane już na rynku rozwiązanie, czyli zaproponował 7 dni nieoprocentowanego kredytu. Na takie udogodnienie mogą również liczyć klienci Citibanku i Banku Millennium. Polega to na tym, że jeśli jesteśmy na minusie mniej niż 7 dni, to bank nie nalicza odsetek. Jeśli jednak ujemne saldo będzie utrzymywało się dłużej zapłacimy odsetki za wszystkie dni, w których pożyczaliśmy od banku pieniądze. W Citibanku i w Lukas Banku może to być dowolne 7 dni w miesiącu, czyli możemy być na minusie od 1 do 3 września, a potem jeszcze od 15 do 17 i odsetek nie zapłacimy. W Millennium może to być tylko 7 kolejnych dni, czyli jeśli byliśmy pod kreską od 1 do 3 września, to odsetek nie zapłacimy jednak kolejny raz będziemy mogli z tego udogodnienia skorzystać dopiero w kolejnym miesiącu.
Lukas Bank wprowadził jeszcze jedno rozwiązanie, za które można go pochwalić. Klienci mają możliwość automatycznego zmniejszania limitu co miesiąc o określoną kwotę. To rozwiązanie pomaga spłacić kredyt w rachunku mniej zdyscyplinowanym klientom. Tu bowiem tkwi największe niebezpieczeństwo związane z liniami kredytowymi - nie ma żadnego obowiązku ich spłacania. Jedyne co bank potrąca z naszego konta to odsetki. Jeśli więc ktoś zadłużył się we własnym rachunku musi tak kontrolować swoje wydatki, by z miesiąca na miesiąc zmniejszać zadłużenie. Dla wielu osób będzie to trudniejsze zadanie niż comiesięczna spłata spłata rat kredytowych. Rozwiązanie zaproponowane przez Lukas Bank może się więc przydać osobom, którym obawiają się, że na własną rękę trudno będzie im spłacić kredyt w rachunku.
Pożyczka w koncie to jeden z lepszych sposobów zadłużania się. Może być tańszy niż kredyt gotówkowy czy wielomiesięczne zadłużenie na karcie kredytowej. W przypadku kredytu w koncie płacimy odsetki tylko od wykorzystanej kwoty. Jeśli więc na nasze konto wpływa pensja, to automatycznie zmniejsza ona stan zadłużenia. To powoduje, że efektywne oprocentowanie takiego kredytu może być dużo niższe niż nominalna stawka. Pozostaje kwestia ceny. Oprocentowanie może się wahać od 10 do blisko 20 proc. Kolejny koszt to prowizja za udzielenie takiego kredytu, która najczęściej wynosi 1-2 proc. w skali roku. Jeśli mamy konto w banku, który za kredyt w rachunku każe sobie płacić jak za zboże, to warto się zastanowić nad zmianą banku, który prowadzi nasz rachunek bankowy.
Marcin Fabianowicz, doradca finansowy Wealth Solutions