W piątek, poza końcówką sesji, na GPW nie było zaskoczeń. Koniec tygodnia, jak również napływające doniesienia ze spółek kształtowały nastroje podczas dnia, które podobnie jak na innych parkietach uropejskich przemawiały na korzyść podaży.
Po wczorajszych kiepskich wynikach Microsoftu, inwestorzy oczekiwali na dalsze raporty kwartalne, tóre nie napawały optymizmem. Powodów do zmartwień dostarczył sektor technologiczny, a konkretnie koncern AMD, który opublikował stratę większą od oczekiwań. W centrum uwagi inwestorów był jednak dzisiaj głownie raport General Electric, który traktowany jest jako obraz amerykańskiej gospodarki w pigułce. Wyniki okazały się zbliżone do oczekiwań, ale stan gospodarki, który wyłania się z obecnej ytuacji przedsiębiorstw mocno martwi inwestorów, co było dzisiaj widoczne na światowych parkietach.
Publikacji makroekonomicznych w dzisiejszym dniu było jak na lekarstwo, a te które dotyczyly indeksów PMI ze strefy euro, okazały się zbliżone do oczekiwań. Powodów do zmartwień dostarczyły natomiast informacje dotyczące PKB w Wielkiej Brytanii, który spadł w IV kwartale 2008 o 1,5%, najmocniej od 1980 roku.
Na GPW od samego początku sesji dominowała strona podażowa, która systematycznie spychała indeksy coraz niżej w niebezpieczne okolice, które wyznaczały minima z ubiegłego roku. Kłopoty po raz kolejny w trakcie sesji przeżywał sektor bankowy na czele z walorami PKO BP. Słabo spisywała się także spółka KGHM. Kiedy wydawało się, że piątkowa sesja przyniesie kolejną mocną przecenę nastąpił kolejny nieoczekiwany zwrot. Nasz rynek przeżył kolejny „fixing cudów”, który zniwelował spadki z całego dnia. Skorzystały na tym głównie walory spółek PKN Orlen, BRE Banku i TPSA, które zakończyły sesję na plusie. Ostatecznie sesja zakończyła się spadkiem indeksu WIG20, który stracił na zamknięciu 0,52%. Indeksy mWIG40 oraz sWIG80 straciły 0,82% i 0,60%.
Za nami kolejny tydzień spadków, który gdyby nie „cudowne” rozstrzygnięcia na fixingach zakończyłby się w okolicy listopadowych dołków. Nasz rynek znalazł się na krawędzi i przyszły tydzień będzie najprawdopodobniej przełomowy dla dalszego rozwoju wydarzeń na GPW. Jeśli publikowane raporty kwartalne spółek okażą się gorsze od oczekiwań, to będzie to duży cios dla byków, który może zakończyć się przełamaniem dołków z ubiegłego roku i otworzy indeksowi WIG20 drogę do poziomu 1200-1300 punktów.
Maciej Dyja
Główny Analityk Gold Finance
Powyższy tekst jest wyrazem osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja do podejmowania jakichkolwiek decyzji związanych z opisywaną tematyką. Jakiekolwiek decyzje podjęte na podstawie powyższego tekstu podejmowane są na własną odpowiedzialność.
Po wczorajszych kiepskich wynikach Microsoftu, inwestorzy oczekiwali na dalsze raporty kwartalne, tóre nie napawały optymizmem. Powodów do zmartwień dostarczył sektor technologiczny, a konkretnie koncern AMD, który opublikował stratę większą od oczekiwań. W centrum uwagi inwestorów był jednak dzisiaj głownie raport General Electric, który traktowany jest jako obraz amerykańskiej gospodarki w pigułce. Wyniki okazały się zbliżone do oczekiwań, ale stan gospodarki, który wyłania się z obecnej ytuacji przedsiębiorstw mocno martwi inwestorów, co było dzisiaj widoczne na światowych parkietach.
Publikacji makroekonomicznych w dzisiejszym dniu było jak na lekarstwo, a te które dotyczyly indeksów PMI ze strefy euro, okazały się zbliżone do oczekiwań. Powodów do zmartwień dostarczyły natomiast informacje dotyczące PKB w Wielkiej Brytanii, który spadł w IV kwartale 2008 o 1,5%, najmocniej od 1980 roku.
Na GPW od samego początku sesji dominowała strona podażowa, która systematycznie spychała indeksy coraz niżej w niebezpieczne okolice, które wyznaczały minima z ubiegłego roku. Kłopoty po raz kolejny w trakcie sesji przeżywał sektor bankowy na czele z walorami PKO BP. Słabo spisywała się także spółka KGHM. Kiedy wydawało się, że piątkowa sesja przyniesie kolejną mocną przecenę nastąpił kolejny nieoczekiwany zwrot. Nasz rynek przeżył kolejny „fixing cudów”, który zniwelował spadki z całego dnia. Skorzystały na tym głównie walory spółek PKN Orlen, BRE Banku i TPSA, które zakończyły sesję na plusie. Ostatecznie sesja zakończyła się spadkiem indeksu WIG20, który stracił na zamknięciu 0,52%. Indeksy mWIG40 oraz sWIG80 straciły 0,82% i 0,60%.
Za nami kolejny tydzień spadków, który gdyby nie „cudowne” rozstrzygnięcia na fixingach zakończyłby się w okolicy listopadowych dołków. Nasz rynek znalazł się na krawędzi i przyszły tydzień będzie najprawdopodobniej przełomowy dla dalszego rozwoju wydarzeń na GPW. Jeśli publikowane raporty kwartalne spółek okażą się gorsze od oczekiwań, to będzie to duży cios dla byków, który może zakończyć się przełamaniem dołków z ubiegłego roku i otworzy indeksowi WIG20 drogę do poziomu 1200-1300 punktów.
Maciej Dyja
Główny Analityk Gold Finance
Powyższy tekst jest wyrazem osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja do podejmowania jakichkolwiek decyzji związanych z opisywaną tematyką. Jakiekolwiek decyzje podjęte na podstawie powyższego tekstu podejmowane są na własną odpowiedzialność.