Komentarz Gold Finance do sesji giełdowej 09.01.2009

 


Tydzień straconych nadziei

 

 

Jak pokazał pierwszy tydzień stycznia, inwestorzy w tym roku nie będą mogli narzekać na brak emocji związanych z rynkiem kapitałowym. Przyglądając się ostatnim sesjom można dnieść wrażenie, że sytuacja na światowych parkietach wraca do normalności. Nieuzasadniony wybuch euforii na początku tygodnia i ignorowanie złych danych, zemściło się na graczach w drugiej części tygodnia.

Podobnie sytuacja wyglądała na giełdach w piątek. Indeksy na GPW ponownie traciły, ale skala spadków w porównaniu z poprzednimi sesjami była już większa. Ponownie słabo spisywały się akcje banku PKO BP, które w dużym stopniu wpłynęły na zachowanie indeksu WIG20 w trakcie sesji. Mocny spadek cen ropy zaszkodził także spółkom paliwowym z PKN Orlen na czele.

Piątkową sesję zdominowało oczekiwanie graczy na dane z amerykańskiego rynku pracy, które okazały się fatalne. Stopa bezrobocia w grudniu w USA wyniosła aż 7,2% (prog. 7%), natomiast liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych spadła o 524 tys. W całym 2008 roku w USA ubyło prawie 2,6 mln, co jest najgorszym wynikiem od 1945 roku. Wzrost bezrobocia w USA, który sygnalizuje, że globalna recesja gospodarcza cały czas się pogarsza, doprowadził do mocniejszego spadku indeksów na Wall Street, co pociągnęło za sobą indeksy na GPW i na innych giełdach europejskich. Ostatecznie piątkowa sesja zakończyła się spadkiem WIG20 o 2,46%, indeksy mWIG40 oraz sWIG80 straciły 0,69% i
0,75%. Obroty podczas dzisiejszej sesji wyniosły 1,1 mld złotych.

Indeks WIG20, który jeszcze na początku tygodnia walczył o przebicie 1900 punktów dzisiaj znalazł się na poziomie 1817 punktów i od wtorkowego szczytu dzieli go już ponad 5%. Już samo to pokazuje jaki układ sił dominuje obecnie na naszym rynku. Optymizm związany z nowym rokiem już przeminął, a wszystkich nas czeka niestety smutna rzeczywistość. Sygnałów świadczących o poprawie światowej koniunktury nadal nie widać, a przed graczami są jeszcze wyniki kwartalne spółek, które są dużą niewiadomą. Raczej ciężko myśleć o miłych zaskoczeniach. Ważne, żeby dane nie odbiegały mocno od prognoz, bo inaczej styczeń może upłynąć pod znakiem dalszych rozczarowań.