Zarabianie podczas bessy
Jaki wybrać fundusz? Przed tym dylematem stoi każdy potencjalny inwestor, czyli uczestnik funduszu. Problem narasta w okresie dekoniunktury, kiedy z rynku i mediów płynie tak wiele, niejednokrotnie sprzecznych sygnałów. Powstaje pytanie, czy można zarabiać na funduszach w okresie dekoniunktury?
Fundusze inwestycyjne posiadają określoną politykę inwestycyjną, której muszą przestrzegać, bez względu na sytuację rynkową. Rodzi to określone skutki w różnych sytuacjach. Popatrzmy na fundusze otwarte.

Na przykład, fundusze lokujące w akcje małych i średnich spółek, w przypadku dekoniunktury na giełdzie, szczególnie kiedy drastycznie spadają indeksy sWIG80 i  mWIG40 tracą grunt pod nogami. Nie posiadają wielu narzędzi aby ochronić wartość portfela. Straty przynosiły też fundusze obligacji, uważane dotychczas za bezpieczne. Ich kondycja zależy m.in. od zmian poziomu stóp procentowych.

Fundusze mieszane również rozczarowały. Bywały takie, które w okresie dekoniunktury spadły więcej niż akcyjne, gdyż nie zdążyły lub nie mogły odpowiednio przebudować portfela.

Inwestor stoi przed dylematem wyboru rodzaju funduszu. Później musi zdecydować, które Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych będzie najlepiej zarządzać jego pieniędzmi.

Udzielenie jednoznacznej odpowiedzi, jest niezwykle trudne. Ten fundusz, który w danym memencie jest dobry, po kilku miesiącach może przynosić dotkliwe straty. Przeniesienie środków do innego funduszu, kiedy zmieni się koniunktura jest zawsze możliwe lecz trudno oczekiwać, aby pozostawiony sobie inwestor wiedział, kiedy dokonać takiej operacji. Kontakt z pierwszym doradcą, który zaproponował dany fundusz może być w późniejszym okresie trudny lub niemożliwy z różnych względów. Kolejny doradca może mieć inne poglądy lub posiadać inny zasób wiedzy. Inwestor może być pozostawiony sam sobie.

Należy dodać, że konsekwencją zmiany funduszu, jest obowiązek odprowadzenia zaliczki na podatek dochodowy, jeżeli zmiana alokacji nie następuje pomiędzy subfunduszami funduszu parasolowego.

Kolejny dylemat, przed którym stoi potencjalny inwestor dotyczy wyboru waluty funduszu. Na rynku istnieje już sporo funduszy denominowanych w euro, czy dolarach. Jeżeli złoty ulegnie osłabieniu wobec waluty funduszu, wartość jednostki może wzrosnąć, nawet bez wysiłku zarządzających. Podejmowanie więc decyzji na podstawie danych za okres, kiedy nasza waluta ulegała osłabieniu jest ryzykowne, bowiem nie wiadomo, jaki udział w kreowaniu zysku miał rynek walutowy forex, a jaki profesjonalizm zarządzających.

Może zaistnieć również scenariusz odwrotny, kiedy poprzez umocnienie się złotego zyski z inwestycji zostaną zniwelowane. W obu przypadkach uzyskujemy nieczytelny obraz sytuacji i możemy stracić, chociaż inwestycje funduszu będą trafione. Stąd inwestując w fundusze denominowane w walutach obcych należy mieć świadomość ryzyka walutowego. Problem dotyczy osób, które osiągają przychody osobiste w złotych.

Zaprezentowanych tu wad są pozbawione fundusze stosujące oportunistyczne metody inwestowania. W zależności od przewidywanej sytuacji rynkowej skład portfela ulega u nich przebudowie. Fundusze te lokują aktywa w różne klasy instrumentów finansowych, na różnych rynkach. Niejednokrotnie inwestują w waluty oraz zawierają transakcje na instrumentach pochodnych, zarówno w celu spekulacyjnym, jak też zabezpieczającym. Mogą więc zarabiać na wzrostach a także spadkach cen instrumentów finansowych, indeksów giełdowych, towarów, walut.

Taką politykę inwestycyjną stosuje Investor FIZ. Jako fundusz zamknięty posiada  dużą swobodę optymalnej alokacji środków, która jest dokonywana w ramach jednego portfela. Fundusz może zmieniać zaangażowanie w różne instrumenty finansowe: akcje notowane i nienotowane na giełdzie, obligacje, depozyty, waluty, instrumenty pochodne.

Investor FIZ wyszedł obronną ręką w sytuacji, w jakiej znalazły się ostatnio rynki finansowe. Wcześniej radził sobie bardzo dobrze w okresie hossy, lecz prawdziwy sprawdzian umiejętności zarządzający zdawali w okresie silnej bessy. Dostosowana do aktualnej sytuacji strategia inwestycyjna sprawdziła się.

Chociaż miniony miesiąc nie przyniósł wzrostów na giełdach, określanych mianem „efektu stycznia” a indeks naszej giełdy WIG20 spadł blisko 11 proc., Investor FIZ zarobił w styczniu 7,71 proc. Należy dodać, że stopa zwrotu na okres działania Funduszu, tj. 41 miesięcy wyniosła 153,29 proc.