Jak podał portal Market Watch
inwestorzy detaliczni gwałtownie zwiększyli popyt na złote sztabki i monety w
ostatnich kilku miesiącach. Dostrzegli oni bowiem, że złoto jest bezpiecznym
aktywem dla lokaty ich pieniędzy w okresie kryzysu.
W tym czasie inwestorzy instytucjonalni zachowywali
się inaczej, sprzedając znaczne ilości złota, co przy pewnej nadwyżce podaży
spowodowało spadki notowań kruszcu. Wśród tej grupy przeważały instytucje
finansowe, jak np. fundusze inwestycyjne czy hedgingowe, które potrzebując
szybko gotówki, pozbywały się najbardziej płynnych aktywów. Należy do nich
złoto, które w tym okresie relatywnie mało spadało. Z drugiej strony, fundusze
zdawały sobie sprawę, że nadzwyczajna płynność złota pozwoli im szybko
uzupełnić portfele kruszcem, jeżeli podejmą taką decyzję. Ostatecznie zakupy
złota przez inwestorów indywidualnych spowodowały w trzecim kwartale wzrost tego
rodzaju inwestycji netto do poziomu 232 ton, tj dwukrotnie wyższego niż rok
wcześniej.
Jednocześnie stan posiadania giełdowych funduszy
złota (ETFs) w trzecim kwartale wzrósł o 150 ton. Największy z nich SPDR Gold
Trust Shares miał w pewnym momencie 770 ton kruszcu – pisze portal Market Watch.
Należy dodać, że jest to 7,5 razy więcej niż rezerwy złota, jakie posiada
Narodowy Bank Polski. Maksimum wzrostu zasobów ETF-ów wystąpiło pod koniec
września, po upadku Lehman Brothers.
Tymczasem
pogoń za złotem wśród osób fizycznych trwa. Coraz większe przekonanie o
nieuchronności kryzysu oraz wysokiej inflacji przynosi daje już efekty - na
złote sztabki czy monety trzeba poczekać i to nieraz kilka tygodni. Dziś można
zamówić sobie kilogramową sztabkę za jedyne 78 tys. złotych, lecz należy czekać
na dostawę nawet półtora miesiąca. Można złoto otrzymać również w tempie
ekspresowym, lecz marża może sięgnąć 9%. Skutki gorączkowych zakupów złota widać
już w sklepie Mennicy Polskiej której złota oferta zniknęła z witryny. Na złote
monety, jakie będzie sprzedawać NBP trzeba będzie ustawić się zapewne w długiej
kolejce.
Złoto w formie
fizycznej można kupić również w specjalistycznych sklepach. Jak mówi Renata
Pawlukiewicz z firmy Inwestycje Alternatywne Profit S.A. (IAP), która jest w
Polsce największym dealerem złotych sztabek oraz monet – w ostatnich miesiącach
znacząco wzrosło zainteresowanie złotem. Ludzie przychodzą do nas z
oszczędnościami lub pieniędzmi, które wycofali z giełdy lub banków. W efekcie na
dostawy, które mamy z całego świata, musimy czekać niejednokrotnie kilka
tygodni. Przygotowanie złota przez producenta do sprzedaży w formie sztabek
wymaga jego odpowiedniego oczyszczenia, co jest procesem pracochłonnym – stąd
realizacja zwiększonej ilości zamówień w krótkim terminie jest niemożliwa -
tłumaczy Renata Pawlukiewicz.