Grecja - reasumując

Komentarz FMCM z 14.07.2015

Niskie notowania eurodolara
Kompromis w sprawie Grecji powinien, teoretycznie, wspierać notowania eurodolara, a to poprzez powrót zaufania do wspólnej waluty, pozbawionej już balastu w postaci widma Grexitu. Ale nie wszystko jest takie proste. Po pierwsze, na fali spekulacji zrealizowano już część zysków, przez co rozumiemy wczorajszy skok w stronę (niemal) 1,12, który zakończył się powrotem do 1,10 (na takim poziomie się budzimy dziś rano). Po drugie, nadal nie ma pewności, czy wszystko zostanie bezproblemowo "dograne". Po trzecie – jeśli nawet, to impuls nie będzie już piorunujący.

Rynek trwa w pewnego rodzaju niepewności. Nic dziwnego: wiadomo np., że koalicjant Syrizy, konserwatywno-narodowa partia Niezależni Grecy, zapowiedział, że nie poprze wynegocjowanego w Brukseli porozumienia. Poza tym Cipras może mieć przeciw sobie nawet część członków własnej partii, natomiast pomocy mogą mu udzielić liberalne i centrowe partie opozycyjne – co jednak zmniejszy jego wiarygodność jako przedstawiciela nowej jakości. Do tego czynnikiem ryzyka pozostaje oczywiście grecka "ulica": już teraz słyszy się o ulicznych demonstracjach i zapowiedzi całodobowego strajku w środę, organizowanego przez związek zawodowy pracowników sektora publicznego.

Trudno się dziwić. Można zresztą pytać o to, kto tak naprawdę zyskał na kompromisie. Cipras będzie musiał (w końcu nie ma wyboru) przedstawiać to w ten sposób, że co prawda poszedł na spore ustępstwa, ale w zamian za nowy program pomocowy, za duże pieniądze, nawet 86 mld EUR. To prawda i jest to jakiś sukces – i nawet prawdą jest, że Grecja trochę szachowała Europę przez ostatnie miesiące. Ale jest też druga strona medalu: taka, że np. Niemcy najwidoczniej uznali, że skoro Grecja ma w Eurolandzie pozostać i otrzymać pieniądze, to nie za darmo.

Stąd np. kontrowersyjny projekt wniesienia majątku państwowego na 50 mld EUR do specjalnego funduszu powierniczego, gdzie majątek ten ma być sprzedawany (m.in. prywatnym inwestorom zagranicznym – albo... państwowym). Wstępnie sugerowano, że majątek miałby trafić do Instytucji na Rzecz Wzrostu (z Luksemburga), co de facto oznaczałoby oddanie go pod kuratelę ministra finansów Niemiec Wolfganga Schaeuble, ale propozycja ta została uznana za zbyt ostentacyjną. Ma to być osobny fundusz, teoretycznie kierowany przez Greków – ale trudno sądzić, by mieli w tym pełną autonomię.

Grecy mają teraz podnieść VAT, podwyższyć wiek emerytalny, dać "niezależność" tamtejszemu odpowiednikowi GUS, a także zgodzić się na unijną dyrektywę BRRD. Jednym z jej wątków jest zgoda na to, by banki ratowane były częściowo środkami swych inwestorów i deponentów.

To wszystko na pewno będzie budzić niepokój czy nawet opór w Grecji. A zatem wszystkie założenia, że po kompromisie może nas czekać okres wzrostów na eurodolarze czy wzrostu wartości złotego – należy opatrzyć grubym nawiasem, w którym zawierać będzie się treść: o ile po drodze nie pojawią się przeszkody, a niewykluczone, że się pojawią.

Co więcej, po zawarciu porozumienia euro może już w większym stopniu podlegać innym czynnikom, jak np. obniżająca jego wartość operacja QE. To też trzeba mieć na uwadze. Jutro z kolei dowiemy się (z grubsza), jakie jest aktualne nastawienie Fed i Janet Yellen w kwestii polityki monetarnej i podwyżek stóp dla dolara. Jest jeszcze szansa uratowania ogólnej tendencji zwyżkowej na EUR/USD (tego, że od połowy marca dołki są jednak coraz wyżej), ale napięcie pozostaje.

Dziś o 8:00 poznamy inflację CPI dla Niemiec, o 11:00 istotne będą dane takie jak indeks ZEW (z Niemiec) i produkcja przemysłowa (ze Strefy Euro).

Na złotym
Na EUR/PLN notujemy poziom 4,1370-80. Faktycznie, wygląda na to, że trend wzrostowy został przełamany i być może wypada już myśleć o wsparciu w okolicy 4,1130-40. W razie wzrostów ograniczeniem może być właśnie linia byłego trendu zwyżkowego. Mniej klarowna jest sytuacja na USD/PLN, który dość prosto odbija sytuację głównej pary. Co za tym idzie, mamy tu 3,7610 i wciąż jeszcze potwierdza się trend zwyżkowy. Spadki wymagałaby jednoznacznego potwierdzenia, że sytuacja na odcinku greckim jest w pełni zatwierdzona tudzież np. dobrych danych ze Strefy Euro, słabych z USA i odsunięcia perspektywy wyższych stóp. Wtedy możliwe byłoby kolejne testowanie linii trendu.

Dziś o 14:00 poznamy bilans płatniczy i podaż pieniądza M3 w Polsce, o 14:30 natomiast amerykańskie wyniki sprzedaży detalicznej za czerwiec.

Tomasz Witczak
FMC Management