Grecja - nowy tydzień

Komentarz FMCM z 22.06.2015

Serial trwa
Dziś w Brukseli odbędzie się specjalny, nadzwyczajny szczyt Eurogrupy, tj. zebranie ministrów finansów krajów Strefy Euro. Tematem będzie rzecz jasna Grecja. Media podają, iż premier Cipras przedstawił wierzycielom nowe propozycje rozwiązania kryzysu. Poznali je Jean-Claude Juncker, Francois Hollande i Angela Merkel. Stało się tak mimo wcześniejszych zapewnień Greków, że już nic nie zmienią w tym, co oferują – i że piłka jest po stronie Zachodu, a szczególnie Niemiec.

W każdym razie sytuacja jest poważna. Dla Grecji bankructwo i przejście na drachmę byłoby wstrząsem i przyczyną załamania, choć może tylko krótkoterminowego. Kraj zostałby przynajmniej uwolniony od długów i kusiłby tanimi usługami turystycznymi, dzięki drachmie, która zapewne nie byłaby wiele warta (przynajmniej z początku) na rynkach. Grecy już wstępnie szykują się na taki scenariusz – gwałtownie wyprowadzając pieniądze z banków. Bankructwo Aten byłoby jednak może większym problemem dla Eurolandu, zwłaszcza politycznym. Poszłoby np. o prestiż, ale pojęty wymiernie, prestiż mianowicie taki, za którym stoją – pośrednio czy bezpośrednio – wielkie pieniądze i interesy. Inna rzecz, że bezwarunkowa akceptacja przez Zachód roszczeń Greków i przyjęcie greckich warunków – to też pewna utrata prestiżu i w razie czego sygnał dla innych państw, jak np. Hiszpania czy Portugalia, że Strefę można szantażować. I tak źle, i tak niedobrze.

Bazowo zakładamy, że kompromis zostanie wypracowany, co zapewne nie zamknie problemów na zawsze, a tylko na kilka miesięcy. W każdym razie dziś, zgodnie z tym, co sugerowaliśmy, eurodolar jest dość wysoko, prawdopodobnie na fali dyskontowania ewentualnego sukcesu brukselskich rozmów. Mamy 1,1385, górne ograniczenie ruchów to może być nawet 1,1465, tj. szczyty z połowy maja, ale nie zakładamy aż takiej aprecjacji – chyba że faktycznie napłynie optymistyczny sygnał. Jeśli jednak rozmowy zakończą się fiaskiem, to na kilka dni eurodolar może się osunąć w stronę 1,13.

W kalendarium nie ma dziś właściwie nic istotnego dla tej pary, poza odczytem o sprzedaży domów na rynku wtórnym USA (o 16:00), ale publikacja ta raczej nie będzie przełomowa.

Na parach złotówkowych
W polskim kalendarium mamy dziś tylko o 14:00 GUS-owskie dane o koniunkturze, te jednak nie wpłyną na waluty. Na EUR/PLN trwa tendencja zwyżkowa, mamy 4,1780, a ograniczeniem może być 4,1860, choć szczyt z początku czerwca to nawet 4,1920.

Na USD/PLN trwa kontynuacja konsolidacji. Jest 3,6680. Od końcówki maja szczyty są coraz niżej, zaś dolne ograniczenie trójkąta prostokątnego mamy w okolicach 3,65. Gdyby tak patrzeć na sytuację, to niedługo powinno ono zostać przebite i notowania mogłyby ruszyć silnie w dół, tak sugeruje teoria analizy technicznej. Owszem, nawet i czasowo by się to zgadzało – gdyby uznać, że akurat pod koniec czerwca dojdzie do porozumienia greckiego. Jeśli nie dojdzie, to w ostatniej chwili dojdzie raczej do wybicia w górę, szybkiego pokonania trendu spadkowego i procesu osłabiania złotego.

Jutro w programie mamy odczyty PMI dla przemysłu i usług Niemiec, Francji i Strefy Euro oraz dla przemysłu Stanów Zjednoczonych. W środę poznamy niemiecki indeks Ifo i dynamikę PKB USA.

Tomasz Witczak
FMC Management