Złoto ciągle żywe
Złoto nie śpi podczas kryzysu, a nawet ma się coraz lepiej. W ciągu ostatnich dwóch dni na każdej uncji można było zarobić 50 dolarów, czyli blisko 6 proc. Kto więc kupił kontrakt na NYMEX / COMEX na 100 uncji kruszcu stał się bogatszy o 5000 USD. Przyjmując, że depozyt na ten kontrakt wynosi 5400 USD, stopa zwrotu z takiej inwestycji jest bliska 100 proc.
 
Jest wiele powodów aby dziś ufać złotu. I tak, jeden z indeksów giełdy w Filadelfii, będący benchmarkiem rynku złota i srebra “Gold and Silver Index” wzrósł w ciągu ostatnich trzech miesięcy o 90 proc. Dla porównania indeks akcji notowanych na giełdzie w Nowym Jorku S&P500 w tym samym czasie stracił 10 proc., podobnie też WIG20. Złoto zyskało 1/5.

I nic nie wskazuje, aby kruszec miał stracić na wartości i blasku. Nadzwyczajne działania rządu Stanów Zjednoczonych będą wymagały zwiększenia podaży pieniądza. W efekcie wzrośnie inflacja, która zawsze sprzyjała wzrostowi cen złota, i tak stanie się tym razem.

Dodatkowym czynnikiem stymulującym wzrost cen złota będzie ucieczka kapitału z inwestycji w obligacje amerykańskie. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo takiego scenariusza - nadmuchana bańka spekulacyjna może pęknąć w każdej chwili. Uwolniony kapitał będzie poszukiwać miejsc alokacji. Akcje jeszcze wiele miesięcy pozostaną w niełasce, więc można spodziewać, że część tego kapitału zostanie ulokowana na rynku złota. Wystarczy tylko, że Chiny część swych rezerw wycofanych z amerykańskich obligacji zainwestują w złoto. Dziś Państwo Środka  posiada zaledwie 600 ton złota, którego wartość stanowi ułamek procenta tamtejszych rezerw walutowych.

Jednak kryzys nie dotknie tych, którzy w odpowiednim czasie zaufali złotu, jak wiele mądrych pokoleń przez wielki.